Witajcie Kochani ! Śnieżnie i zimno nadal, na dodatek żadnego słoneczka tylko szare niebo. Tak, uwielbiam szarości, ale raczej na sobie, a nie w pogodzie. Gdy tak patrzyłam dzisiaj jak prószy (a momentami sypie) za oknem przypomniała mi się taka pioseneczka z "Chatki Puchatka" Alana Alexandra Milne'a:
Im bardziej pada śnieg, bim-bom
Im bardziej prószy śnieg, bim-bom
Tym bardziej sypie śnieg, bim-bom
Jak biały puch z poduszki.
I nie wie zwierz ni człek, bim-bom
Choć żyłby cały wiek, bim-bom
Kiedy tak pada śnieg, bim-bom
Jak marzną mi paluszki.
Brr... Moje paluszki i uszki też marzną mimo czapy i rękawiczek. Trzeba więc rozgrzać się czymś ciepłym i słodkim. I tu trafiłam na absolutnie wspaniały przepis na oponki, które dla własnych potrzeb przerobiłam na racuszki. Przepis od Ewy (TUTAJ) jest genialny w swojej prostocie, a racuszki skończyły się zaraz po usmażeniu. Ale robi się je tak szybko, że w każdej chwili można dosmażyć nowe :) A tak wyglądają (wyglądały) moje, zaraz po usmażeniu, jeszcze przed posypaniem cukrem pudrem ! I do tego kawusia - zestaw idealny :)
Im bardziej pada śnieg, bim-bom
Im bardziej prószy śnieg, bim-bom
Tym bardziej sypie śnieg, bim-bom
Jak biały puch z poduszki.
I nie wie zwierz ni człek, bim-bom
Choć żyłby cały wiek, bim-bom
Kiedy tak pada śnieg, bim-bom
Jak marzną mi paluszki.
Brr... Moje paluszki i uszki też marzną mimo czapy i rękawiczek. Trzeba więc rozgrzać się czymś ciepłym i słodkim. I tu trafiłam na absolutnie wspaniały przepis na oponki, które dla własnych potrzeb przerobiłam na racuszki. Przepis od Ewy (TUTAJ) jest genialny w swojej prostocie, a racuszki skończyły się zaraz po usmażeniu. Ale robi się je tak szybko, że w każdej chwili można dosmażyć nowe :) A tak wyglądają (wyglądały) moje, zaraz po usmażeniu, jeszcze przed posypaniem cukrem pudrem ! I do tego kawusia - zestaw idealny :)
Przepis w dziale Kulinarne pyszności. Dzięki Ewuniu, osłodziłaś mi życie :) I jeszcze w temacie kulinarnym: na pewno znacie programy Nigelli Lawson i pamiętacie, że często mówi o niektórych potrawach "uspokajające". Dla mnie taki jest makaron z sosem brokułowym. Fotka poniżej, przepis zaraz dopisuję do kulinarnych pyszności. Potrawa nie wygląda apetycznie, ale jest bardzo smaczna i idealna na zimowe dni :)
I jeszcze prośba do wszystkich moich obserwatorów i podczytywaczy: wiecie zapewne, że zgłosiłam mój blog do konkursu Blog Roku 2012 w kategorii Pasje i zainteresowania. Zaczyna się właśnie głosowanie, więc jeśli macie ochotę oddać głos na mojego bloga to serdecznie zapraszam i z głębi serducha dziękuję :) SMS kosztuje 1,23 zł, a numer mojego bloga poniżej:
SMS o treści G00676 na numer 7122
No, rozpisałam się dzisiaj, więc już zmykam. Zapraszam na następny post, a w nim wielki powrót owieczek oraz słów kilka o wyróżnieniu. I może jeszcze coś do jedzenia ? :))) Pozdrowionka !
Racuszki pyszne.. Z chęcią też bym zjadła .
OdpowiedzUsuńU mnie już się skończyły, ale będą następne :)
UsuńOch narobiłaś mi smaczku -zjadłabym mniam:)) Pyszne:)
OdpowiedzUsuńŚlę ciepłe pozdrowienia z uśmiechem serca i nutką zimowego słoneczka.Pięknych chwil życzę!
*
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com
Chyba muszę zrobić więcej :)
UsuńMiau! Pyszności! Racuszki bardzo lubię, najlepiej z dynią :) a makaron z sosem brokułowych wygląda apetycznie, przynajmniej dla mnie, bo ja jestem łasuch i uwielbiam taki makaron :)
OdpowiedzUsuńMusimy się kiedyś umówić na wspólne obżarstwo :)
UsuńJEJKU JAKIEJ MI NAROBIŁAŚ OCHOTY NA TE PYSZNOŚCIOWE RACUSZKI.JA JUZ PO PRACY PRZED 24TĄ A TY TAKIE RZECZY SERWUJESZ.MMMMMM BEATKO KONIECZNIE MUSZĘ ZDOBYĆ PRZEPIS :)Z CHĘCIĄ ODDAM GŁOS:)
OdpowiedzUsuńPrzepis u mnie albo u Ewy - składniki takie same, więc można korzystać :)
Usuńto "błyskawicznie" przy racuszkach to faktycznie kwestia kilku sekund? :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o smażenie to powiem tak: gdy kładłam ósmy racuch na patelnię (a to tylko nałożenie łyżeczką) pierwszy był już mocno przyrumieniony i trzeba było szybko odwracać. Ja lubię przypieczone, ale nie każdy tak ma. A jeśli chodzi o robienie i smażenie całości to z podanych składników całość zajęła mi jakieś pół godziny, góra 40 minut. I można podżerać przy jedzeniu :)
UsuńDzięki :)
UsuńMniamm. ;) Ja tez ostatnio jadłam racuszki ^^
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ tymi racuszkami w Twoim wykonaniu to przyszedł mi do głowy pomysł..a może by ten przepis wykorzystać na szybkie pączki...spróbuję ..E:)
OdpowiedzUsuńPróbuj, próbuj i koniecznie napisz co wyszło :)
Usuńsame smakołyki pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle się zrobiłam głodna:) Same pysznosci u Ciebie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAch, bo zapomniałam dopisać: nie oglądać na głodniaka :)
Usuń