niedziela, 27 października 2013

Zimowo, owieczkowo

Witam wszystkich :) Kolejna owieczka opuściła pracownię i dojechała na miejsce przeznaczenia. Tym razem jest to owiec w polarku i polarkowej czapie z torbą - workiem w zimowe wzory.










Ostatnio, będąc w sklepie z tkaninami upatrzyłam sobie materiały i nie mogłam sobie odmówić ich zakupienia :)


Owieczki - wiadomo, że nie mogłam ich nie wziąć :)


Sówki


Igły z nitką (poniżej zbliżenie motywu)


Jeszcze niedzielny obiadek z deserem. Tym razem nie miałam swojego udziału w przygotowaniach (no chyba, że zaliczymy do tego wyjęcie pyz z opakowania i włożenie ich do parowaru oraz przełożenie buraczków ze słoika do garnka), leniłam się więc na fotelu czekając, aż Mój R. wstawi brytfankę do piekarnika i po domu rozejdzie się cudny zapach pieczonej kaczki. Musicie obejść się samym zdjęciem - przepis na kaczkę jest pilnie strzeżony przez Pana Domu i nawet ja go nie znam.


A na deser serniczek przywieziony od Mamy :) Przepis jej autorstwa w zakładce kulinarnej. Sernik, w porównaniu do innych moich przepisów, jest dość pracochłonny, ale wierzcie mi - warto ! Tutaj w wersji z gruszkami (osobiście uważam ją za najsmaczniejszą). Buziaki !


czwartek, 24 października 2013

Znów maleńtasy

Dlaczego maleńtasy są fajne ? Bo można z nich zrobić zawieszki. Albo połączyć kilka w girlandę. Albo potraktować jak igielniki. Bo nawet z pozoru nieciekawa tkanina może w nich ładnie wyglądać. Bo potrzebują tak niewiele materiału. Bo dobrze mi się je szyje :)
Zanim więc pokażę kolejną owieczkę, dziś porcja maleńtasów !











I jeszcze trochę wariacji maleńtasowych :)




A na deserek ciacho: herbatniki, kaszka manna, herbatniki, budyń, galaretka. Smacznego !



niedziela, 20 października 2013

Klub Przydasiowej Twórczości - ostatnia edycja przed świętami

Witam wszystkich niedzielnie i klubowo. Do ostatniej tury tej edycji KPT przydasie wysyłała Ania i komplecik wyglądał tak:


Zaparzyłam sobie załączoną herbatkę i potworzyłam takie drobiazgi:


Z wełenki zrobiłam pompony i dołączyłam do nich duże drewniane koraliki - powstał zimowy naszyjnik.


Kolczyki


i breloczek.


Materiałem okleiłam pudełko i ozdobiłam koronką i koralikami oraz guzikiem. Powstał "śmietniczek" do mojej pracowni, do którego wrzucam nitki i skrawki, które potem lądują w koszu.



Z jednej z serwetek zrobiłam decu kolczyki z ptakami, które od razu zgłaszam na wyzwanie cykliczne w Modrakcafe "Zmierz się z motywem - ptak".


A z drugiej serwetki kolejne kolczyki z psiakiem.


Zostały mi pocięte serwetki do wykorzystania oraz jeden żółty koralik.

Zapraszam Was do dziewczyn - zobaczcie jak sobie poradziły AniaDianaEwa i Małgosia.
Ponieważ Ania była ostatnią osobą wysyłającą przydasie kolejną edycję "działalności" naszego klubu rozpoczniemy w styczniu - po drodze mamy święta i wiem, że to dla Was bardzo pracowity okres już teraz. Miłego niedzielnego popołudnia, odpocznijcie :)

środa, 16 października 2013

Poranna kawa oraz wszystkiego po trochu czyli długi post

Wczesnym rankiem, kiedy jeszcze chętnie wtuliłabym się w kocyk a tu obowiązki wzywają nie ma to jak kubek gorącej kawy - dla mnie koniecznie białej i słodkiej - oraz milutkie w dotyku ubrania. Królik też jeszcze nie do końca się obudził - uszy w nieładzie i luźne domowe ciuchy, ale kawka już zaparzona :). Kubek z jeżem - haft w wykonaniu Ani :)




Kawa wypita, uszy uczesane - pora do pracy :)






Oczywiście muszę się pochwalić moim małym sukcesem: mój blog jest obecny w ostatnim wydaniu Mojego Mieszkania w dziale Blogowisko :))) Nie ukrywam - fotogeniczna nie jestem i nigdy nie byłam :)



Zmobilizowałam się w końcu i spróbowałam nowego przepisu na skrzydełka na ryżu. Przepis mam od Tynki (ostatnio często wymieniamy się przepisami w mailach), wspominała o nim także Ela podczas pobytu u niej. Przepis oryginalny (i z moimi modyfikacjami oczywiście, bo jakże to tak nic nie zmienić) zaraz w zakładce "kulinarnie". A oto moje skrzydełka - rewelacja i na dodatek naprawdę same się robią.


Zapisałam się też jakiś czas temu na Sal Bożonarodzeniowy u Diany. To moja pierwsza tego typu zabawa i skusiłam się, bo tym razem nie ma presji czasu i obowiązku pokazywania postępów pracy w określonym terminie. Na skończenie haftu mamy czas do Świąt - powinnam zdążyć :) Tak wygląda obrazek:


A tyle "już" mam czyli droga daleka :)


I na koniec: na imieniny mojej Mamy zamówiłam aniołka u Marioli w Decokuferku. Aniołek przyfrunął, został zapakowany i pofrunął już do Mamy tak szybciutko, że nie zdążyłam zrobić mu fotki. Posiłkuję się więc zdjęciem zrobionym przez Mamę, a pewnie niedługo zobaczycie go też u Marioli. Dziękuję, aniołek jest prześliczny !


Mam nadzieję, że dobrnęliście ze mną do końca postu. Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze i za to, że zaglądacie nawet bez pozostawiania po sobie śladu. Witam też nowych obserwatorów :))) Pozdrowienia !