Witajcie :) Ostatnio jestem tak zagoniona, zamotana i zakręcona, że przegapiłam drugą rocznicę mojego własnego bloga ! A dokładnie 10 lutego, dwa lata temu napisałam pierwszy post (czyli niedługo jakieś candy pewnie będzie) ! Sama w to nie wierzę, ale ten czas tak szybko leci, a w tym roku nawet nie wiem kiedy skończył się styczeń, a tu zaraz Walentynki :) Z blogowaniem ostatnio też u mnie tak sobie, ale staram się tu być z Wami i mimo, że nie zawsze zostawię komentarz to uważnie czytam co u Was nowego i sama także staram się zachować częstotliwość publikowania postów na poziomie conajmniej przyzwoitym :) Pomiędzy pędzlem a materiałami, serwetką a farbą naszło mnie na owsiane ciasteczka. Zajrzałam do szafki przed zakupami - w porządku, płatki owsiane są. Paczka leżała nawet tak, że nie musiałam jej wyciągać, aby zobaczyć, że nie upłynął jeszcze termin ważności. Po zakupach przykleiłam motywy serwetkowe do prac i pozwalając im schnąć poszukałam przepisu na ciasteczka w internecie. Jest TU! Do kuchni. Piekarnik odpalony, mąka nasypana, płatki. Nie ma płatków. Jest groch łuskany. Paczuszka, której nie wyjęłam okazała się grochem, co prawda w sam raz na jutrzejszy obiad, ale nijak do ciastek. Z powrotem do komputera. Czy można zastąpić płatki owsiane kukurydzianymi ? Można ! Lekka modyfikacja przepisu i do dzieła :) I oto moje rocznicowe pychotki ze słonecznikiem, rodzynkami, orzechami i gorzką czekoladą. Mówiłam już, że jestem zamotana ? Uff...
No to jeszcze kulinarnie i obiadowo. Znacie taką potrawę ? U mnie to "jajka w szarym sosie", tu akurat z resztą klopsików z poprzedniego dnia.
A na kolację chlebek nadziewany. Niestety, wybrałam do tego celu chleb typowo pszenny, więc się trochę "rozszedł" i nie wygląda zbyt pięknie, ale był pyszny :) Przepis (zmodyfikowany oczywiście) STĄD
Rękodzielniczo zaległe kolczyki, takie zwyklaczki jeszcze w zimowym klimacie - mam nadzieję, że zimy to my już nie zobaczymy w tym roku :) Reszty prac nie mogę pokazać, bo albo jeszcze nie dojechały, albo "się robią".
Przypominam wszystkim o trwającym wyzwaniu - jeszcze kilka dni zostało na zgłoszenie prac. A ja uciekam na ciasteczko, a Wam zostawiam ich cały talerzyk - częstujcie się :))) Pozdrowienia !
uwielbiam taką improwizację w kuchni!
OdpowiedzUsuńa kolczyków zwyklaczków sama sobie muszę narobic troszkę, bo tych zazwyczaj brakuje! :)
a pomysł na nadziewany chlebek porywam!! super jest...
jajka w takiej wersji to u nas z sosem chrzanowym do ziemniaków z koperkiem, też dawno nie robiłam ;)
pozdrawiam przedwiosennie :)
U mnie musztardowy, ale chrzanowy też pewnie pyszny. A zwyklaczków faktycznie zazwyczaj brakuje, a pasują do wszystkiego :)
Usuńale pyszności u Ciebie, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWyglądają przeaptycznie. :) Jestem wielką maniaczką słodkości i na sam ich widok ślinka mi cieeeknie. :P Postaram się zdążyć przed 14lutego, ale nie wiem czy dam radę ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje pięknej rocznicy i wielu fantastycznych blogowych pomysłów. Przez ten czas twoje owce rozrosły się w pokaźne stado, ale życzę ci by ta twoja "hodowla" nadal rosła w liczbę:)
OdpowiedzUsuńA żarełko jak zawsze spowodowało u mnie wzmożoną pracę ślinianek:) Takie jajka też się u nas serwuje, obowiązkowo w sosie musztardowym:)
No właśnie, u nas też musztardowy i nawet nie wiem skąd nazwa "szary". Dziękuję za gratulacje, hodowla rośnie w siłę i kolejne owce jadą w świat :) A tak ciężko się z nimi rozstawać !
UsuńMmmm, ale mi narobiłaś smaka na nadziewany chlebek :-)!
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy :-)
Dzięki :) Chlebek prosty i pyszny.
UsuńMniam mniam!!!!!
OdpowiedzUsuńJa również gratuluję!!!
Pozdrawiam
Dzięki :)
UsuńPrzepis na ciasteczka...skradnę :-)))
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :) Niedługo będzie też u mnie w kulinarnej zakładce. Pochwal się jak upieczesz !
Usuńależ tu pyszności
OdpowiedzUsuńGratuluje rocznicy. Przepisiki bardzo apetyczne. Pozwolisz że się nimi poczęstuje.
OdpowiedzUsuńCzęstuj się i pochwal się po zrobieniu :)
Usuńbaaaardzo smakowity post :) wszystkiego dobrego z okazji rocznicy :)
OdpowiedzUsuńDzięki Agatko :)
Usuń