Witajcie słonecznie :) W ubiegłym tygodniu dostałam zaproszenie od redakcji Mojego Mieszkania na spotkanie warsztatowe z blogerkami w Warszawie. Spotkanie odbyło się wczoraj i było naprawdę super ! Trochę nauki, masa pozytywnej energii i zakręcone, twórcze kobitki - to w skrócie. Więcej w fotorelacji w majowym numerze Mojego Mieszkania (i jak dziewczyny przyślą mi fotki), a zbiorowa fotka już dziś TU. Poznałam też osobiście Paulinę, od której dostałam piękną ręcznie malowaną pisankę, którą możecie zobaczyć na końcu postu (sama miałam ją wybrać, co okazało się mega trudne, bo najchętniej zwinęłabym Paulinie cały karton), Anię i jej przecudne lale, na które nie mogłam się napatrzeć (podobnie zresztą jak wszyscy obecni na spotkaniu) i które okazały się dużo większe niż sądziłam oraz wiele innych osób, na blogi których będę zaglądać.
A do stolicy jako reprezentacja stada owczego pojechała ona. Założyłam jej buciki i już wiedziałam, że jej nie oddam :) Kaczka (albo gęś ?) wyszperana kiedyś w lumpeksie.
A króliki reprezentował znany Wam już Pan, tylko czapeczkę dostał :)
Pojechała też pokaźna grupa maleńtasków (których dawno już nie było więc znów je produkuję).
Tyle zdążyłam zrobć na wczoraj, reszta cierpliwie czeka w różnych etapach przygotowania. Wkrótce wszystkie będą do kupienia w Srebrnej Agrafce.
A tu jeszcze pisanka Pauliny, w rzeczywistości piękniejsza niż na zdjęciu :) Dziękuję :)))
Mi też byłoby ciężko rozstać się z taką pięknością, a maleńtasy jak zawsze cudne :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Dziękuję baaaardzo :)
UsuńBeatko...Ciebie na zdjęciu nie mogę zidentyfikować :( Paulinkę poznałam na fotce chociaż się schowała za kogoś ;)
OdpowiedzUsuńlubię Twoje maleńtasy...fajnie by wyglądały w wersji maxi jako poduszki :)
pozdrawiam
Justynko, to ja czwarta od Paulinki jestem. Nawet widać owieczkę, więc po niej to już na pewno mnie poznasz :) A o poduchach maxi pomyślę.
UsuńAle słodka:-) A spotkanie musiało być super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Było :)
Usuńzazdroszczę spotkania! Ciebie poznałam od razu. I Anię. Ale Anety nie mogę... I Ulencji nie było ?
OdpowiedzUsuńUlencji chyba nie było, Anety też nie.
UsuńAaaaaa, owieczka jest przesłodziutka :)
OdpowiedzUsuńAaaaa, dzięki :)
UsuńTakie spotkania są rewelacyjne. Ładują akumulatorki na długo. Ja w sobotę wybieram się na nasze białostockie spotkanie robótkowe. Już nie mogę się doczekać. Prace tradycyjnie cudowne, a owca turystka rewelacja.
OdpowiedzUsuńFakt, spotkania świetne i bardzo sympatyczne :)
Usuńspotkanie super , ciesze sie ze mogłam porozmawiac tak na zywca i poznac ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, fajnie było :)
UsuńSama słodycz :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje rękodzieło w wersji tiulowych, pastelowych pomponów oraz spódniczka idealna dla małych księżniczek i opaski do skompletowania.
Zapraszam z rewizytą :)
http://mysweetdreaminghome.blogspot.com/
Dziękuję, byłam, pompony są cudne :)
UsuńPozdrawiam serdecznie! Reprezentantka stada owczego boska! Miło było się spotkać :)
OdpowiedzUsuńMnie też było bardzo miło, świetne spotkanie :)
UsuńGratuluję udanego, twórczego spotkania. Szkoda, że w moich okolicach nie ma takich możliwości.
OdpowiedzUsuńOwieczka słodzieńka:)
Piękna Twoja owieczka, Beatko, cudne ma uszy;) Pisanka śliczna. Tyle śliczności, na pewno było to bardzo pozytywne spotkanie.
OdpowiedzUsuń