A żeby nie było zbyt królikowo to jeszcze owieczka.
Nie mogłam znaleźć wykroju na owcę, więc stworzyłam go sama (potem znalazłam, ale już za późno). W połowie szycia chciałam to rzucić, bo stworzonko zaczęło przypominać muminka, ale w końcu jakoś poszło. Następną uszyję według innego wykroju, ale z tego co widziałam to przy głowie takiej owcy trzeba się nieźle nagimnastykować. Najważniejsze, że owieczka się spodobała i dostałam zamówienie na następną, która koniecznie musi być odziana na różowo (pojedzie do małej dziewczynki, więc sami rozumiecie kolorystykę).
Piękne, śliczna ta owieczka
OdpowiedzUsuńświetnie ,że wreszcie założyłaś bloga !!!!
OdpowiedzUsuńTwoje prace są super !!!!!
życzę powodzenia i wytrwałości w pisaniu i szyciu :)
pozdrawiam serdecznie
gina
ps, wkrótce postaram się do Ciebie napisać :)
Śliczna owieczka :) aż dech zapiera... buty też sama szyłaś???
OdpowiedzUsuńNie, butki są kupione w lumpeksie, czasem można dostać prawdziwe i prawie nowe cudeńka
OdpowiedzUsuń