To moja pierwsza anielica. Mam na myśli normalną, zwykłych rozmiarów. Poprzednio uszyłam dwie mniejsze, ale to nie to. Jedna miała za grube nogi i za małe skrzydła, druga była ogólnie dziwna. Ale kusiły mnie (ciekawe, że anioły też mogą kusić) i wreszcie, wreszcie się zebrałam w sobie i uszyłam. Pozostał dylemat włosów: ja chciałam rozczesać, Mój R. mówi: zostaw dredziarę, jak nam się znudzi to rozczeszemy. No więc została na razie dredziara. Jestem z niej dumna, choć daleko jej jeszcze do innych, ale to mój osobisty, urodzinowy aniołek :)
Mogę też pokazać już prezent, który pojechał do Modraka jako pocieszajka w owieczkowym wyzwaniu. Wiem, że paczka dotarła, mam nadzieję, że się podobała.
Zawieszki
i kolczyki.
A na koniec metki, które ostatnio wyprodukowałam do moich szyjątek. Wersja robocza, będę jeszcze kombinować z innym podkładem, na razie koronka.
Dziękuję Wam za wszystkie przemiłe komentarze, które zostawiacie :). Przypominam też, że dziś ostatni dzień zapisów na urodzinową rozdawajkę. Może się okazać, że nie zdążę jutro ogłosić wyników, ale pojutrze będą już na pewno. Pozdrawiam serdecznie :)
Świetna ta Anielica i dredy super wyglądają:) najlepsze życzenia z okazji urodzin. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnielica jest cudna, wyszła Ci naprawdę tak jak byś je szyła od zawsze:):) Z niecierpliwością czekam na następne!!Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńAnielica cudowna :) I ta spódniczka jaka piękna :) A fryzura? Z nią jest zawsze ( przynajmniej u mnie) największy problem. Mnie osobiście te dredziki bardzo się podobają :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnielina jest cudowna:) Śliczna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na blogu i miłe słowa, to dodaje mi twórczych skrzydeł.
Ślę słoneczne pozdrowienia.
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com/
Anielica cudowna, a dredy rewelacyjne!!!
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia :)
Cudna anielica. Z dredami jej do twarzy, a pończoszki bomba. Podziwiam umiejętności i talent do szycia.
OdpowiedzUsuńAnielica wyszla przesliczna...dziekuje za odwiedziny...
OdpowiedzUsuńSuper DREDZIARA :))))))))
OdpowiedzUsuńZostaw, zostaw, jest przesłodka!!!
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:) Anielica śliczna, a te pantalonki czaderskie. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńSuper jest! W dredach bardzo jej do twarzy! ;o)
OdpowiedzUsuńno widzisz, a mówiłaś, że nie umiesz...
OdpowiedzUsuńJedna anielica to jeszcze nie "umienie" :), a poza tym do Twoich jej daleko.
UsuńDredy są świetne, ja bym je zostawiła :)
OdpowiedzUsuńpięknie:) i jakie fajowe włosy! z czego są? :)
OdpowiedzUsuńZ wełny cos jak jak czesanka, miałam jakieś resztki.
UsuńA jak Ci się szyło Tildę? Dla mnie koszmar to: 1. przyszywanie rąk, 2. fałda na szyi :-(
OdpowiedzUsuńOj, bo nie umiem :) Wolę szyć owieczki, ale pewnie jeszcze kilka aniołków będzie, może, kiedyś :)
UsuńFałda jest chyba nie do uniknięcia, żebym nie wiem jak wypychała to i tak się zrobi wcześniej czy później. A z rękoma masz rację, ja akurat szyłam koszulkę "na wierzch", więc nie widać szycia, ale jak łapki są na widoku to faktycznie koszmar.
Usuńwow !!! śliczności !!! cudna Tilda !
OdpowiedzUsuńa włoski kochana zostaw ... twarzowo jej w nich :)
oj kochana, ale ja Tobie zazdraszczam tej umiejętności szycia :))) pozdrawiam cieplutko :)
A ja Tobie papierkowania :)
UsuńJest boska. Jak marzenie. Kolczyki również piękne. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!